poniedziałek, 23 maja 2016

Ojcowie na start 2016 - bo najważniejsza jest dobra zabawa

Jak już kiedyś pisałem, w naszej rodzinie w zawodach startuję przede wszystkim ja. Ale są takie zawody, które są robione wyłącznie dla dzieci, gdzie głównymi bohaterami rywalizacji są właśnie dzieci, a rodzice dopingują, opiekują i spędzają czas ze swoimi pociechami. To wyścig, czy bardziej rajd rowerowy Ojcowie na start. W sobotę 21.05.2016 po raz drugi stanęliśmy na starcie tych zawodów we Wrocławiu i po raz drugi bardzo dobrze się bawiliśmy, nawet moja Żona, która rywalizacji nie lubi.

niedziela, 15 maja 2016

IV Bieg Firmowy Wrocław - łatwiej być zawodnikiem niż organizatorem

Bieg Firmowy to z wielu względów bieg szczególny. M.in. dlatego, że jak w każdej sztafecie trzeba się zorganizować (przynajmniej znaleźć sobie drużynę np. w miejscu pracy). Jeśli w firmie jest więcej drużyn, dobrze jest, jak ktoś temat ogarnia. Ponieważ w mojej korporacji przyszło mi już drugi raz pełnić taką rolę mogę powiedzieć, że jest to nieproste, trudniejsze niż bycie zawodnikiem i że mogę sobie tylko wyobrazić, jaki ogrom pracy wykonuje właściwy organizator zawodów.

środa, 11 maja 2016

Duathlon Czempiń - równia pochyła z całkiem miękkim lądowaniem

Zawody duathlonowe w Czempiniu znalazłem gdy kalendarz startów był praktycznie zamknięty. Ale gdy okazało się, że nie będzie Sieroszewic, że nieprawdopodobnie pasuje do mojego zapchanego wydarzeniami rodzinnymi kalendarza majowego, a do tego ma ciekawą i wymagającą formułę 10/60/10, nie było opcji, aby nie ponegocjować z Żoną. Negocjacje były krótkie, zakończone sukcesem, dzięki czemu w sobotę 07.05.2016 mogłem stanąć na starcie i ukończyć te atrakcyjnie zapowiadające się zawody. A że rzeczywistość zawodów daleko wyprzedziła moje oczekiwania, tym bardziej jestem zadowolony :).

wtorek, 3 maja 2016

Tak było w 2015: 2. Duathlon Sieroszewice

W duathlonie w Sieroszewicach chciałem wystartować już w 2014, ale niestety zamieszanie z terminami spowodowało, że na start w nim i debiut w multisporcie musiałem poczekać do niedzieli, 17.05.2015. Ale jak już się doczekałem, to mimo niełatwych warunków wyszedł mi debiut, którego mógłbym chyba życzyć każdemu. I nie chodzi o to, że udało mi się wyprzedzić kolegę Wojciecha, który zarówno na rowerze i w biegu jest ode mnie wyraźnie szybszy, ale po prostu wszystko poszło praktycznie idealnie.